Strażnicy graniczni ocenili sytuację na granicy z Białorusią.


W Państwowej Służbie Granicznej twierdzą, że nie mają informacji o działaniach rosyjskich DRG na granicy z Białorusią.
"Wzdłuż granicy z Białorusią rosyjskie DRG... nie zarejestrowaliśmy ich. Sytuacja tam od dłuższego czasu jest w pełni kontrolowana. Tylko białoruscy strażnicy, albo może jacyś inni żołnierze, którzy znajdują się blisko granicy, raz boją się naszych manekinów, raz próbują zwabić Ukraińców za pomocą audiowiadomości o barszczu, słoninie, wódce i tak dalej", - powiedział przedstawiciel Państwowej Służby Granicznej Andrij Demczenko.
Demczenko powiedział również, że PSG nie zarejestrowała żadnych działań informacyjnych podczas kontroli granicznej.
Przedstawiciel także powiedział, że nie wyklucza możliwości przeniesienia sprzętu do Białorusi w celu podgrzania sytuacji.
"Może gdzieś jest ona razem z personelem, ale to niewielka liczba oddziałów i znajdują się one w określonym oddaleniu od naszej granicy. Ponieważ ani dziś, ani w ostatnie dni nie zauważamy, że białoruski sprzęt wojskowy znajduje się w maksymalnej bliskości naszej granicy, i nie obserwujemy przemieszczania personelu", - zaznaczył.
Demczenko zauważył również, że w PSG nie zaobserwowano żadnych zmian w działaniach białoruskich patrolów granicznych i Komitetu Służby Granicznej Białorusi.
"Należy zrozumieć, że ogólnie granica z Białorusią, to kierunek, który dla nas stanowi zagrożenie. I poświęcamy mu szczególną uwagę", - powiedział przedstawiciel.
Źródło: Укрінформ
Czytaj także
- Ukraińcy złożyli prawie 11 tysięcy ankiet na temat osób zaginionych
- Rosja aktywnie wysyła DPRG na Sumszczyznę do minowania i rozpoznania
- ISW: Rosja planuje zdobyć Sumy, ale nie ma do tego wystarczająco dużo sił
- Wróg zaatakował Charków rakietami: uszkodzone budynki
- 'Wierchy Bojka': jak Rosjanie wykorzystywali radar w Morzu Czarnym
- Były lekarz Białego Domu ocenił, ile czasu zostało Joe Bidenowi