Justin Timberlake przyznał się do winy za jazdę pod wpływem alkoholu: co mu grozi.


Amerykański piosenkarz Justin Timberlake przyznaje się do winy za złamanie przepisów ruchu drogowego - jazdę pod wpływem alkoholu. Za to zapłaci grzywnę i wykona 25-40 godzin prac społecznych, informuje NBC News.
Sędzia Carl Ayras, który zawiesił prawo jazdy Timberlake'a podczas przesłuchania w zeszłym miesiącu, zapytał piosenkarza, czy jest gotowy być wolontariuszem w organizacji non-profit według jego wyboru. "Jestem gotowy" - odpowiedział Timberlake.
Za jazdę pod wpływem alkoholu w stanie Nowy Jork przewidziane jest do roku więzienia.
Timberlake zapłaci grzywnę w wysokości około 760 dolarów, wykona 25-40 godzin prac społecznych i zwróci się do społeczeństwa w sprawie bezpieczeństwa drogowego.
Przypomnijmy, że Justina Timberlake'a aresztowano 18 lipca w elitarnej dzielnicy Hamptons pod zarzutem jazdy pod wpływem alkoholu.
W protokole policyjnym napisano, że oczy artysty były "zaczerwienione i zaognione, a oddech miał intensywny zapach alkoholu". Timberlake odmówił poddania się badaniu na zawartość alkoholu we krwi, a inne testy na trzeźwość nie zdał. Początkowo prawnicy piosenkarza twierdzili jego niewinność, mówiąc, że wypił tylko jedną martini i jechał do domu po znajomych.
Czytaj także
- Indie zgłosiły naruszenie zawieszenia broni przez Pakistan
- Stuletnia mieszkanka Tarnopola zaskoczyła sekretem długowieczności
- Maria Melnyczenko pokazała oszałamiającą suknię, w której zaprezentuje Ukrainę na 'Miss Świata'
- Czy uderzenie w elektrownię jądrową będzie uważane za atak jądrowy? Ekspert wyjaśnił, jaką pozycję zajęły NATO i USA
- Kardynał z Ukrainy opowiedział, jak wybierano nowego Papieża Rzymskiego
- Kim Dzong Un zagroził Zachodowi wojną w przypadku agresji wobec Rosji